piątek, 26 lutego 2016

Zakup niekontrolowany

Jak wspominałam, uwielbiam sklepy ze starociami, uwielbiam sklepy z wyposażeniem wnętrz. Nawet ostatnio stwierdziłam, że kupowanie ubrań nie daje mi tyle przyjemności co kupowanie czegoś  do domu. Chciałabym wszystko zmieniać, niestety moja druga połowa nie podziela mojego zdania, a szkoda. Myślę, że powoli uda mi się go przekonać, by ściągnąć tak bardzo znienawidzoną przeze mnie boazerię w przedpokoju, Gdy wchodzę do domu, zmienia mi się nastrój, proponowałam przemalowanie na biało, stwierdził, że na wakacjach się jej pozbędzie, mam nadzieję, że dotrzyma słowa. No ale cóż nie wszystko można mieć. Kupiłam ostatnio piękną dębowa skrzynię do przedpokoju i wieszak, no i co z tego jak ta przeklęta boazeria psuje wszystko, korytarz jest ciemny długi i do ............ . Doradźcie co robić.
     Kredens zeskrobany całkowicie z farby olejnej. Doradźcie mi proszę, czym najlepiej wyczyścić resztki farby, która wniknęła w drewno, czym dobrze wyczyścić rzeźbienia, myślałam, że po wyczyszczeniu zawoskuję go woskiem dekoracyjnym bielącym osmo, a blat kredensu myślałam zrobić ciemn,  doradźcie     proszę.
      W październiku zrobiłam stary zegar po babci mojego M. Niestety zegar nie jest na chodzie, czeka na naprawę u zegarmistrza, jest ten zegarmistrz bardzo rozchwytywany, dlatego czekam już od jesieni na jego naprawę.Cena za naprawę ooo. ale jest tego wart.
   

       Zakup niekontrolowany: kufer i wieszak z boazerią w tle.




- zdjęcia , cóż dają wiele do myślenia lustrzanka przydałaby się .



i zegar, leżał sobie na strychu, podjedzony przez drewnojady, oklejony był dębową okleiną, która odchodziła w kilku miejscach, wyszlifowałam go, pozbyłam się insektów, jednak dziur po nich nie zaklejałam szpachlą, chciałam żeby tak zostało, pomalowałam lakierobejcą i czekam na kolejkę u zegarmistrza. 


Między czasie odnowiłam starą skrzyneczkę na biżuterię, tez wyczyściłam ja i zabejcowałam i.......zrobiłam swój pierwszy nieudolny Decoupage . Mnie się podoba.



IIIIIIII figurka Maryi też długo czekała, była pęknięta w połowie, skleiłam ja i pomalowałam kolorami podobnymi do tych, które były widoczne. Nie wiem gdzie ją wyeksponować. 



Pozdrawiam i zapraszam. Ania   

2 komentarze:

  1. Oj. widzę że miłość do staroci owocuje nowymi zakupami. Mój M też nie był na początku zachwycony starociami które zciągałam do domu ale od 3 lat sam ze mną biega po targach i klamociarniach.Zegar wspaniały. A skrzynia! ach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, nie popiera ale kredens pomaga czyścić, zastanawiam się czy nie grozi mi zbieractwo.Pozdrawiam

      Usuń